niedziela, 10 czerwca 2012

kibicem być...

kibic...ten co biegnie na stadion z flagą narodową w ręku, z peruką na głowie i trąbiąc z całych sił dopinguje naszych nawet wtedy, kiedy Szczęsny schodzi z boiska po czerwonej kartce, a cała reszta ledwo oddychając próbuje sklecić jakąś akcję na boisku... a może ten, który siedzi wygodnie w fotelu popijając zimne piwko i narzeka na Smudę... albo powtarza o nim nowy dowcip: Panie Trenerze co u Pana dobrego? A dziękuję, bez zmian... w nawiązaniu do ostatniego meczu bez zmian zawodników... a kim są nasi byli piłkarze, którzy za pewnie sporą kasę pojawili się tak licznie w studiach róznych telewizji i tak dogłębnie oceniali każdy fragment gry komentując decyzje trenera... sami nie mając za dużo do pokazania w przeszłości... pitu pitu, pierdu pierdu... oni też kibicują? ja chyba nie mogę się nazwać kibicem piłkarskim. owszem, oglądam ważniejsze mecze naszej repreznetacji ale właściwie to chyba bardziej patriotyzm nizli miłość do piłki... ale powiem szczerze, że szlag mnie trafił, kiedy usłyszałam dysputy i wywody Pana Tomasza H. (naszego byłego reprezentanta, który dla mnie żadnym piłkarskim autorytetem nie jest) w TV Polsat bodajże, a póżniej przeczytałam gdzieś w necie o tym, jak to w naszej reprezentacji jest żle, bo trener nie pozwala pić... a przecież inni pozwalają :) uważam, że mając 62 w rankingu drużynę piłkarską powinniśmy zwyczajnie się cieszyć, że mamy w naszym pieknym kraju piękne sportowe wydarzenie, a nie narzekać wszędzie i zawsze na coś tam... jak nie to żle to co innego niedobrze... a w ramach kibicowania i nastroju piłkarskiego szaleństwa dwie małe foty - bo chyba każdy chłopak i sporo dziewczynek chciało zostać kiedyś piłkarzami :) POLSKAAAAAAAAAAAAAAAA, BIAŁO-CZERWONIIIIIIIIIII!!!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz