


wenecja byla od zawsze takim miejscem nierealnym... wielu bylo, wiekszosc wracalo zakochanych lub co najmniej zauroczonych, ale mnie wydawala sie zawsze taka odlegla.
nie wierzylam, ze ja zobacze. cos - jakis glos wewnetrzny mowil mi, ze nie!
moze, to juz jakies paranoje... w kazdym razie bylam, zakochalam sie, nic mnie nie rozczarowalo i oczywiscie chcialabym tam wrocic.
wenecja byla tez okazja do wyjecia holgi i odkurzenia practicy, o ktorej juz prawie zapomnialam, ze istnieje. dzieki niej powstalo wiele nieostrosci o smaku wloskiego wina i zapachu sera.
odebralam na razie 1 rolke w kolorze fuji i jestem zadowolona. wiekszosc fot nieostrych ale na szczescie sa perelki z blekitnego szkla murano...
zamieszcze najpierw foty, a w nastepnym poscie napisze co mysle o wenecji...
Piękna ta Twoja Wenecja a to pierwsze takie impresyjne!!
OdpowiedzUsuńA mnie to 3 bardzo,bardzo
OdpowiedzUsuń